piątek, 30 kwietnia 2010

Noc animacji węgierskiej

20 lutego 2010

Noc animacji w Podkowie Leśnej, tym razem pokazano animacje z kraju „ostrej papryczki”
















Animacja węgierska zawsze była uważana za jedną z bardziej oryginalnych “narodowych szkół animacji”. Intelektualna karykatura z lat sześćdziesiątych czy filozoficzne eksperymenty lat siedemdziesiątych, wpisały się złotymi głoskami w historię animacji światowej. Tym niezwykle interesującym animacjom autorskim z Węgier zawsze towarzyszyło mocne zaplecze produkcyjne, a także zdobywające uznanie publiczności produkcje masowe (serie, filmy dla dzieci). To właśnie Węgry mogły pochwalić się najlepiej funkcjonującym studiem filmowym w Europie: najbardziej znane Studio Filmowe Pannónia, przez długi czas było zaliczane do wąskiego grona najważniejszych na świecie (m.in. obok studia Walta Disneya i Szojuzmultfilm). Potwierdzeniem tej silnej pozycji węgierskiej animacji było przyznanie Ferencowi Rofuszowi za film „Mucha” Oscara w 1981 roku, czyli dwa lata przed „Tangiem” Zbigniewa Rybczyńskiego. Także dziś węgierskie animacje są cenione na całym świecie. Powstające w Pannónia, a także w Kecskemétfilm oraz Varga Studio filmy, zaskakują widzów niezwykłym połączeniem poczucia humoru, lekkości plastyki, filozoficznej głębi i odwagi eksperymentowania. Prezentowany zestaw filmów stanowił panoramę najciekawszych zjawisk we współczesnej animacji węgierskiej.

Pokaz, przygotowany we współpracy z Manifeszt/ASIFA Hungary, zabrał widzów w podróż przez nieskrępowaną niczym wyobraźnię węgierskich animatorów. W czasie tej pasjonującej wyprawy widzowie zobaczyli m.in. gagowe historie z komunikacją publiczną w tle (9 reasons not to ride the bus in Hungary), pełną absurdalnego humoru próbę nietypowej leśnej kapeli (KJFG No. 5), wirtuozersko przedstawione przygotowania do niezwykłego koncertu (Maestro), przejmującą opowieść o miłości i sile przeznaczenia (Life Line), a także wiele innych, niezwykłych animacji.

Wyboru filmów dokonał Mariusz Frukacz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz